
Medytacja uziemienia, współczucia i błogości umysłu 1
by Sunyanando
Kanał Sunyanando poświęcony jest medytacji w duchu wczesnego buddyzmu. Opiera się na słowach Buddy (suttach z kanonu palijskiego), oraz nauczycielach z linii Ajahna Chaha: zwłaszcza Ajahna Brahma, Ajahna Brahmali i Ajahna Sujato. Znaleźć tu można medytacje prowadzone, mowy dhammy oraz sutta class, nagrane w ramach prowadzonych odosobnień oraz warsztatów dhammiczno-medytacyjnych. Wejdź na stronę profilu po więcej informacji. Dziękujemy za odsłuch. Z mettą!
Transcript
Przemknięcie oczy,
W tej medytacji i oprócz tego uziemiania będziemy też mocno działać ze współczuciem w rozumianym,
Specyficzny sposób,
Gdzie współczucie nie jest,
Tak jak na ostatnich warsztatach mówiłem,
Tutaj nie rozumiemy go jako takiego smutnego empatyzowania,
Tylko jako właśnie wyobrażanie sobie i wizualizowania i odczuwania rzeczy tak jakby właśnie cierpienie się kończyło.
Czyli,
Że nie ma już napięć,
Nie ma już stresu,
Nie ma już bólu,
Jest tylko błogość tego braku jakiegokolwiek formy napięcia.
Tak naprawdę karuna,
Współczucie i metta są niemalże identyczne,
Tylko jest troszeczkę inny jakby smaczek czy taka trochę inna perspektywa.
Po prostu metta ma w sobie więcej takiej też emanowania szczęściem,
Natomiast karuna jest po prostu bardziej taka,
Że rozpuszcza wszystko co negatywne i pojawia się taki błogi i spokój,
Ale też szczęście,
Tylko wychodzimy bardziej z tego rozpuszczenia tego co negatywne i wtedy pojawia się błogostan.
Więc to będę rozumiał przez współczucie.
I współczucie przede wszystkim jest takim powiedzeniem do wszystkiego,
Że nie chcę cię skrzywdzić.
Po prostu wyrażeniem braku jakiejkolwiek negatywnej intencji do czegokolwiek,
Że ja mam przyjacielskie zamiary.
Kiedy wyrażamy to po kolei do wszystkich aspektów naszego umysłu,
To umysł zaczyna się otwierać i rozświetlać,
Ponieważ wreszcie może otworzyć serce,
Bo nie boi się już,
Że wypłynie z nas jakaś toksyna,
Jakaś nienawiść,
Jakiś gniew,
Jakiś cokolwiek negatywnego,
Napiętego.
Wtedy jeżeli w tym współczuciu,
W tym podaniu do takiej przyjacielskiej dłoni umysł zaczyna się otwierać,
To ona się naturalnie przeradza w metę i upeksja i wszystkie brahma,
Vichary tak naprawdę stają się jednym w pewnym sensie.
Możemy przez chwilę zacząć od oddechu.
Przyjemny wdech,
Przyjemny wydech.
Generalnie ta medytacja będzie oscylować wokół dwóch odczuć,
Dwóch percepcji.
Ale nie wiem,
Czy to mówiłem wam wszystkim,
A jako że niektórzy dawno ze mną nie medytowali,
To powtórzę pewne naprawdę fundamentalne kwestie.
Z jednej strony jak medytujemy sobie i mamy różne doświadczenia wzrokowe,
Słuchowe,
Dotykowe,
Wewnętrzne,
Zewnętrzne,
To każde doznanie bezpośrednio doświadczone to jest rupa,
Czyli właśnie forma doświadczenia.
Absolutnie każda forma i doświadczenie jest doświadczone winnianie,
Czyli w świadomości.
I sannia,
Czyli percepcja wpływa na to doświadczenie.
Nasza percepcja kształtuje to,
Co widzimy w danym doświadczeniu i wpływa na winnianie.
Czyli na przykład postrzegam oddech jako przyjemny,
Jako wypełniony błogością,
Siłą duchową itd.
,
To winniana w tym miejscu i ogólnie w moim umyśle zaczyna się dostrajać do tej percepcji,
Którą mam.
Czyli zaczyna wszystko zaczarowywać wrażeniem przyjemności,
Wrażeniem duchowości,
Energii itd.
,
Wibracji.
I niejako każde doświadczenie dla medytatora ma dwa wymiary.
Wymiar czystej rupy i wymiar winniany,
Która pod nią jest.
I tak naprawdę najważniej istotna jest ta winniana.
Ta rupa nie ma większego znaczenia.
Ona jest tylko takim kotwicą,
Na której my możemy poczuć tę zmianę winniany,
Czyli chitty,
Czyli umysłu,
Serca.
Więc medytacja w dużej mierze sprowadza się do tego,
Że nasze percepcje i nasza intencja zaczyna wytwarzać pewną,
Stan świadomości,
Pewną zabarwienie naszego odczuwania i zanurzamy się coraz głębiej w odczuwaniu tego w taki sposób.
I to właśnie to odczuwanie w specyficzny sposób,
Właśnie uziemiający,
Energetyczny,
Świetlisty,
Błogi,
Kochający itd.
,
Zaczyna sprawiać,
Że umysł zaczyna coraz bardziej wibrować i zaczynamy czuć tzw.
Energię PT.
Czyli zaczynamy czuć przepływ energii i wtedy sama percepcja tej energii zaczyna być właśnie kreowana przez naszą właśnie percepcję i zaczyna ona coraz bardziej się rozświetlać,
Być błoga,
Potężna.
No i wtedy powoli jakby zaczyna dochodzić do coraz większego zanurzenia w głębokiej medytacji.
W końcu rzeczy do tego się to sprowadza.
I właśnie dzisiaj uważam,
Żeby warto będzie pracować właśnie z tą percepcją uziemienia i z percepcją błogości,
Współczucia.
Więc na początku właśnie jak skupiamy się na przyjemnym oddechu,
Przyjemny wdech,
Przyjemny wydech,
To od razu rozwijamy tę percepcję przyjemności.
I od razu jest to akt współczucia dla samego siebie,
Ponieważ mógłbym myśleć o wielu negatywnych rzeczach,
Wkurzać się na rozmiar rzeczy,
Ale wybieram w tej chwili,
Że doświadczam czegoś przyjemnego w sposób przyjemny,
Więc daję sobie to dobre uczucie.
I w pewnym sensie jest to akt miłości do samego siebie w tej chwili.
Dlatego poczujcie oddech najprzyjemniej,
Jak tylko daje wam to ta chwila.
Dylektujcie się,
Rozpoczujcie się tym przyjemnym doznaniem.
I coraz bardziej rozszerzajcie percepcję oddechu.
Tak,
Jakbyście byli zanurzeni stopami w wodzie i ocean odmywa z każdym przypływem i odpływem całe wasze stopy.
Przyjemnie je głaszcząc,
Tak samo oddech głaszcze wasze ciało.
I oddech w filozofii buddijskiej jest związany z żywiołem powietrza,
Który jest w odczuciu cielesnym odczuwany jako ruch.
Dlatego większość ruchów Piti,
Właśnie energii,
Jest odczuwana jako żywioł powietrza.
Dlatego często oddech mówi się,
Że jest energią.
To właśnie oddech nadaje żywioł powietrza to uczucie wirowania,
Przemieszczania się,
Rozszerzania się ciała energetycznego,
Przepływania różnych rzeczy i tak dalej.
I to jest piękne,
Ponieważ właśnie oddech żywioł powietrza jest tym,
Co nadaje medytacji ogromną błogość.
Jest tym,
Co głaszcze naszą świadomość.
Jest tym,
Co ją otwiera.
Ale z drugiej strony warto właśnie rozwinąć świadomość żywiołu ziemi,
Czyli właśnie twardości,
Stałości.
I te dwie rzeczy się nie wykluczają,
One koegzystują wspólnie.
Że właśnie ten oddech i energia są jak żywioł powietrza,
Który krąży wewnątrz żywiołu ziemi.
Że jest ten żywioł ziemi,
Który jest jak właśnie potężne drzewo.
Takie pionowo zakorzenione w ziemi drzewo.
Tak potężne,
Że nie ruszy go nawet najpotężniejszy huragan.
Nawet nie drgnie o milimetr.
Jak pień potężnego drzewa jest wasze ciało.
Odczuć się na początku po prostu,
Że wasze ciało jest twarde i jest stabilnie osadzone siłą grawitacji na tym,
Na czym siedzicie.
Poczujcie ten kontakt z podłogą,
Z poduszką.
Tą twardość siedzenia.
W taki pozytywny sposób,
Że to jest bardzo przyjemne i piękne,
Że ja twardo jestem na ziemi.
Tutaj kolejność może być różna,
Ale możecie na przykład odczuć od czubka głowy do samych stóp,
Taki szybki body scan,
Po prostu odczucie ciała jako twardego,
Stałego,
Nieporuszonego.
Jak wielkie drzewo,
Kora drzewa.
I oddech przechodzi przez to drzewo,
Tak jak jakieś tam płyny,
Nie wiem,
Co tam płynie w drzewach,
Żywica czy coś,
Że tam płyną jakieś rzeczy,
Też to drzewo żyje,
Ale w taki totalnie stabilny sposób.
I robiąc ten taki scan ciała,
Warto czuć przy okazji kontakt ciała z podłożem,
Że każda rzecz,
Każda komórka ciała jest osadzona bardzo silnie na podstawie i totalnie korzenie wasze,
Takie magiczne korzenie energetyczne totalnie wrastają w podłogę.
Jesteście tak przymocowani,
Że nie możecie dognąć,
Ale jest wam z tym bardzo dobrze.
Potężne drzewo,
Potężne korzenie i te korzenie zaczynają wrastać w podłogę i odczujcie,
Że rozszerzają się po całej podłodze pomieszczenia,
W którym jesteście,
Wchodząc w nią i po prostu trzymając się jej.
Także jakby ktoś chciał was ruszyć,
Musiałby ruszyć całą tą podłogę.
To jest po prostu totalne przymocowanie.
Jest to bardzo stabilną,
Potężną podłogą.
I potem te korzenie idą dalej w dół,
W dół,
Niezależnie czy jesteście na dziesiątym piętrze,
Czy na parterze,
Czy gdzieś pomiędzy,
Oplatają cały ten dom,
Aż do momentu,
Aż nie wejdą w ziemię,
W taką przyjemną,
Mokrą ziemię i wkręcają się w tę ziemię coraz głębiej,
Głębiej,
Głębiej,
Głębiej we wszystkie strony świata.
Te korzenie wchodzą bardzo głęboko,
Setki metrów,
Jeśli nie kilometry w ziemię,
We wszystkie strony są potężne.
Możecie sobie przypomnieć to przyjemne odczucie,
Jak na przykład dotykaliście takiej przyjemnej,
Mokrej ziemi,
Że teraz całe wasze ciało jest w takiej wilgotnej ziemi o temperaturze waszego ciała i że ta cała energia ziemi jest taka lecząca,
Przyjemna,
Kochająca,
Że jesteście w domu głęboko zakorzenieni,
Nic was stąd nie ruszy.
I tak jakby wasz oddech był jak taka zielona energia,
Która płynie głęboko z serca ziemi.
Możecie sobie wyobrazić,
Że wnętrze ziemi jest jak taka zielono-biała energia,
Która wypełnia całą tą glebę,
Jak takie świetliste żyły,
I że wasze korzenie są podłączone do tego i z każdym wdechem zasysacie tą przyjemną energię do całego waszego ciała,
Do całego tego pnia.
I z każdym wdechem i wydechem jesteście totalnie połączeni z całą ziemią,
Z wielką,
Stabilną ziemią.
I teraz idąc od dołu,
Od tych korzeni,
Odczuwajcie swoje nogi,
Dolne części ciała i tak do góry,
Do góry i rozwijajcie to uczucie totalnej stabilności,
Zakorzenienie w czymś mega potężnym,
Nieruchomym,
Nieporuszonym.
I zarazem,
Że ta z powietrzem,
Z żywiołem powietrza płynie ta energia ziemi do was,
Że krąży w waszym ciele po prostu taka uzdrawiająca,
Kochająca energia Matki Ziemi.
I nieważne jak pnia potężna byłaby,
Ta energia nie ruszy ona tego potężnego drzewa.
To jest taki paradoks.
Pomimo,
Że ta energia może wykraczać poza granice waszego ciała,
Cały czas jesteście zakorzenieni.
Nasiąknijcie energią spokoju ziemi.
Jakie drzewa są cierpliwe.
Cały czas po prostu stoją sobie,
Muszą czekać wiele godzin na kolejny promyk słońca.
Niczym się nie przejmują.
Są zchillowane,
Nieruchome.
Tak samo ziemia.
Jaki jest w ogóle czas ziemi?
Miliony lat istnieje,
Jest bardzo cierpliwa,
Wszystko dzieje się powoli.
Nasiąknijcie tą energią stabilizacji,
Uziemienia,
Spowolnionego czasu życia natury.
Nigdzie się nie spiesząc,
Wszystko się dzieje naturalnie.
Nie ma do niczego,
Nie ma gdzie iść,
Nie ma do niczego dążyć.
Po prostu sobie jesteście.
Tak jak drzewo sobie po prostu jest w ziemi.
Nigdzie nie dąży.
Niczego nie zmienia.
Po prostu jest połączony z czymś więcej i sobie trwa w tym.
I teraz jak macie tak głębokie poczucie zakorzenienia,
Zacznijcie rozwijać uczucie oddechu lub energii,
Pity.
Zwłaszcza energii,
Jeśli czujecie.
Patrzcie już wewnętrzne oko i otwórzcie się na błogość i światło energii.
Ale pozwólcie przejść temu uczuciu zakorzenienia na poziom tej rzeczywistości umysłu,
Rzeczywistości energii.
Że ta energia też porusza się w totalnie stabilnej,
Nieporuszonej świadomości.
Że pomimo ruchu energii jest coś totalnie stabilnego,
Zakorzenionego,
Nieporuszonego,
Spokojnego,
Stabilnego.
I w tym życiu stabilności otwierajcie się na wszelkie głaskania i błogość energii,
Która przechodzi przez wasze ciało i świadomość.
Zauważcie jak przyjemnie jest po prostu być odbiorcą wrażeń.
Nic nie robiąc,
Będąc zakorzenionym i po prostu szczytywać,
Być jak żagiel,
Który łapie wiatr.
Właśnie żywioły powietrza,
Czyli tych płynących energii,
Płynącego oddechu,
Przyjemnych fal płaszczących waszą świadomość.
I coraz bardziej poddawajcie się tej przyjemności i naładujcie ją teraz percepcją współczucia.
O niech wszystkie napięcia,
Wszystkie stresy,
Wszystkie bóle,
Wszystkie rzeczy negatywne we wszechświecie,
Które są w moim ciele i świadomości rozpuszczają się w tym przyjemnym,
Błogim świetle i energii oddechu.
Cały czas będąc zakorzenionym poddajemy się rozpuszczaniu energii,
Żywioł powietrza.
O niech będę wolny od wszelkich napięć,
Niech wszystkie wrażenia płyną sobie przez moją świadomość.
Tak jakbyśmy chcieli łapać promienie słońca na twarzy,
Tak samo łapcie wszelkie prądy energetyczne,
Które płyną o wasze świadomości i ciele,
Rozkoszyjąc się ich obecnością,
Ciesząc się,
Że tu są.
Rozwijając wdzięczność zarówno do ziemi za poczucie stabilizacji i do energii powietrza,
Energii błogości za przyjemność,
Rozpuszczenie.
Niech ta energia narasta w takim uczuciu,
Że nie chce cię skrzywdzić,
Chce ci pomóc,
Chce cię umiłować,
Ukoić,
Uspokoić,
Dać ci błogość.
Ta energia jest lustrem naszego umysłu.
To,
Co czujemy w naszej percepcji,
Pojawia się w doświadczeniu.
A więc wychodząc z otwartym sercem,
Z poczuciem dobroci i niekrzywdzenia,
To staje się właśnie tym,
Co nasiąka,
Co przesiąka nasze doświadczenie.
I chłoniemy tę częstotliwość,
Tę wibrację niekrzywdzenia,
Dobroci,
Rozpuszczenia błogości.
Zarazem ją dajemy,
Zarazem ją odbieramy.
Lustro odbija się w lustrze w nieskończoność.
Wejdźcie w tę pętlę współczucia,
W spiralę współczucia i miłości,
Rozpuszczenia błogości w świetle.
Postrzegajcie wszystko,
Co świetliste,
Przyjemne,
Spokojne,
Miłujące.
Coraz bardziej to wysyłajcie i odbierajcie.
I tak sobie medytując,
Jest jeszcze jeden aspekt,
Który można uspokoić,
Mianowicie sankara,
Czyli myśli.
Już nie chodzi o odczucia w ciele,
Odczucia energetyczne itd.
,
Tylko o te po prostu werbalizacje i różne obrazy,
Które przychodzą nam do umysłu,
Myśli.
One też mogą być raniące albo uspokajające,
Uznieślające.
I teraz zobaczmy te myśli w świetle właśnie tego zakorzenienia i tego współczucia,
Tej błogości,
Oddechu,
Energii.
Niech też nie myślę myśli,
Które krzywdzą mnie.
Nie myślę myśli,
Które sprawiają,
Że moje pole świadomości staje się napięte,
Jakieś takie złowrogie,
Wisielczo-smucne itd.
Tylko niech myślę myśli neutralne,
Przyjemne,
Nie raniące tego pola umysłu,
Pola ciała.
Ale z drugiej strony to nie może się zdarzyć na siłę,
Tylko poprzez akceptację,
Poprzez akceptację tego,
Co myślimy i pozwolenie temu się swobodnie rozpuścić właśnie w tej kochającej świadomości obecności,
Przestrzenności,
Uziemieniu,
Podłączeniu pod strumień przyjemności.
Po prostu w tym świetle popatrzmy przez chwilę nasze sankary,
Nasze myśli,
Pozwólmy im się ukoić,
Zrozumieć,
Że nie ma sensu krzywdzić samego siebie,
Nie ma sensu tworzyć negatywnej energii.
Pomyśleć,
O czym mogę myśleć,
Żeby było mi miło,
Żeby było to wartościowe.
Pomyśleć,
Co mogę zrobić dla siebie lub dla kogoś innego,
Co mogę sobie dać fajnego,
Z czego mogę się cieszyć,
Co jeszcze mi fajnego czeka,
Co fajnego już się stało.
Teraz,
Kiedy myślicie te przyjemne myśli,
Poczujcie znowu,
Że macie cały czas te korzenie w ziemi.
Ta ziemia też się raduje z wami,
Kiedy przepływają przez was pozytywne,
Dobre myśli,
Że jesteście podłączeni przez Piti Prana do energii świata i on też rezonuje z tymi przyjemnymi myślami.
Zaczniecie się podłączać do przyjemnych prądów życia,
Znowu z powrotem w domku,
Domu w naszym sercu.
I na koniec chcę dać taką jeszcze trochę filozoficzną wstawkę,
W sensie,
Że może się ktoś z was zastanawia,
Dlaczego mówiłem tylko o żywiole ziemi,
Żywiole powietrza,
Dlatego że są one najważniejsze w kontekście tej medytacji,
Aczkolwiek czym są w tym kontekście żywioły wody i ognia?
Woda,
Moim zdaniem,
Jest po prostu przepływem w czasie.
Powietrze jest ruchem w przestrzeni,
A woda jest ruchem w czasie.
Czyli mamy jakiś przepływ energii,
Który nie przemieszcza się ani w lewo,
Ani w prawo,
Ani na górę,
Na dół,
Do przodu,
Do tyłu,
Ani nie rośnie,
Ani nie maleje,
Tylko po prostu wibruje stabilnie,
Przepływając w jakimś miejscu,
To ten przepływ to jest żywioł wody.
Więc płyniemy na fali czasu.
I tak naprawdę każda medytacja opiera się na tym żywiole,
Że w czasie,
Tu i teraz,
Cały czas płyniemy z teraz.
Płyniemy na rzece czasu,
Płyniemy na rzece tu i teraz,
Zawsze teraz.
Tak naprawdę żywioł wody jest w każdym innym żywiole w tym kontekście.
W kontekście świadomości,
Bo w ciele oznacza coś innego,
Po prostu mokrość,
Tkankowość.
Natomiast w kontekście świadomości,
Moim zdaniem,
Oznacza przepływ w czasie.
Czyli np.
Jak mamy energię,
Jeżeli ona się rusza na lewo,
Na prawo,
Rozszerza,
Zwęża,
Głaszcza itd.
,
To jest żywioł powietrza.
Żywioł wody też nas głaszcza,
Bo ruch w czasie też jest wibracją,
To też nas głaszcza.
Żywioł ognia jest po prostu chłodem i ciepłem.
Wszelkie ciepłe,
Zimne odczucia,
Zarówno przyjemne,
Nieprzyjemne,
Są żywiołem ognia.
Np.
Ciepło może być przyjemne,
Może być parzące,
Nieprzyjemne.
Zimno może być parzące,
Nieprzyjemne,
Może być bardzo przyjemne.
Zawsze zależy od sytuacji,
Od stanu naszego umysłu.
Żywioł ziemi jest stabilnością,
Nieporuszeniem,
Uziemieniem.
Tak naprawdę błogość medytacji składa się ze wszystkich czterech żywiołów.
Jest błogość bycia stabilnym,
Błogość bycia głaskanym,
Wibrującym,
Płynącym,
Błogość bycia ciepłym,
Chłodnym,
W sam raz.
Wydaje mi się,
Że dlatego żywioł ziemi i powietrza są takie ważne,
Bo nie są takie oczywiste.
Z jednej strony to uziemienie jest potrzebne,
Żeby mieć to uczucie stabilności,
Że stabilność przede wszystkim naszemu umysłowi,
Świadomości,
Przez co uspokajają się też myśli,
A z drugiej strony powietrze najbardziej otwiera nas na przepływ energii.
Oddech rozrusza naszą energię i zaczynamy czuć przepływ Piti,
Który jest najbardziej błogą rzeczą we wszechświecie,
Zwłaszcza na głębszych poziomach,
Najbardziej wszechobecnym.
Podłączanie się do tej przyjemności jest częścią buddyjskiej ścieżki.
Tylko żeby podłączyć się naprawdę głęboko i żeby się nie wystraszyć,
Trzeba być mocno uziemionym.
Mimo,
Że są te trzy najbardziej odległe,
Tak naprawdę są najbardziej swoimi przyjaciółmi.
Po prostu w pewnym momencie,
Jak zaczyna zanikać odczucie Ziemi jako materii,
To uczucie stabilizacji przechodzi na poziom świadomości,
Która też jest jak wielkie drzewo zakorzenione w czymś potężnym i nic jej nie poruszy,
Żadne wiatry błogości nie są w stanie jakby wytrącić na zrównowani.
Wtedy możemy pełni ją przyjąć w spokoju,
Stabilności i wtedy właśnie się pojawia coraz bardziej taka dżaniczna świadomość,
Zatrzymanie w czasie,
Zatrzymanie w czasie jak drzewo,
Potężne drzewo,
Tylko w czasie błogości.
Do tego stopnia,
Że zostaje tylko błogość i znika poczucie czasu,
Bo nie ma żadnej zmiany.
Także to nie jest tak,
Że uziemienie dotyczy tylko i wyłącznie świata materialnego.
Właśnie uziemienie dotyczy też świata świadomości i stabilności samej świadomości,
Samej przestrzeni,
W której to wszystko się dzieje.
Zauważcie,
Jakie zmiany wywołała ta praktyka w waszych umysłach,
Jak się czujecie i dokonajcie krótkiej refleksji,
Może dłuższej refleksji nad przyczyną i skutkiem,
Na różnymi rzeczami,
Których się nauczyliście z tej medytacji i w międzyczasie rozluźnijcie się w pełni.
